Dąb wielkoowocowy (Quercus macrocarpa) w naturze występuje we wschodniej i środkowej części Ameryki Północnej (USA i południe Kanady).
OPIS:
Dąb wielkoowocowy potrafi znakomicie przystosować się do różnych warunków klimatycznych i glebowych, ma największy zasięg występowania ze wszystkich północnoamerykańskich dębów. To długowieczne (przeciętnie żyje 200-300 lat), powoli rosnące drzewo na żyznych nadrzecznych glebach w gorącym Teksasie może osiągnąć nawet 50 metrów wysokości przy trzymetrowej średnicy pnia. Te same dęby rosnące na suchych glebach u podnóża Gór Skalistych lub w Kanadzie gdzie zimą zwykle temperatury spadają do -40 C a suma rocznych opadów wynosi zaledwie 350 milimetrów pozostają 5-metrowymi krzewami albo wyrastają w niewielkie drzewka.
Dęby wielkoowocowe były około roku 1900 najpospolitszymi drzewami na wielkich równinach w centrum Ameryki Północnej, lasy tworzone przez ten gatunek zajmowały na Środkowym Zachodzie ponad 13 000 000 hektarów. Kiedy w początku XX wieku ruszyła z Europy do Ameryki wielka fala emigracji, rejony w których rosły dęby wielkoowocowe okazały się idealnym miejscem do osadnictwa – ich drewno było doskonałym materiałem budowlanym i opałowym. Wędrujący na zachód osadnicy obierali sobie miejsce na skraju lasu, wycinali drzewa aby pobudować domy, stodoły i płoty, gromadzili drewno na opał. Kiedy już uznali, że więcej drewna nie jest im potrzebne las podpalali – uzyskiwali tereny do wypasu bydła i uprawy roli, pozbywali się konkurencji do zawłaszczonych obszarów (następni przybysze musieli szukać innego lasu gdzieś dalej) Efekt był taki, że w roku 1985 zostało ledwie 2600 hektarów lasów, w których dominującym gatunkiem był dąb wielkoowocowy.
Swoją nazwę ten dąb zawdzięcza niezwykłym owocom: na południu zasięgu obradza nawet 5-centymetrowej długości żołędzie (stąd „wielkoowocowy” i łacińskie „macrocarpa”) w dwóch trzecich okryte kosmatymi miseczkami (dlatego amerykanie nazywają go „bur oak” czyli dąb nastroszony, kostropaty). Wielkość owoców bardzo zależy od warunków w jakich rosną drzewa: o ile przeciętna masa żołędzi z Teksasu wynosi 7.5 gramów, to te kanadyjskie mają ledwie 0.9 grama. U nas podobnie – w Szczecinie i Wrocławiu będą rosnąć większe żołędzie niż w Zakopanem czy na Mazurach.
Żołędzie dębu wielkoowocowego (podobnie jak innych amerykańskich dębów z liśćmi o zaokrąglonych klapach) nie zawierają wcale lub zawierają niewielkie ilości gorzkiej taniny i są jadalne. Można je suszyć i mielić na mąkę (jak kiedyś Indianie), mogą być jedzone na surowo. Owoce z różnych drzew różnią się smakiem, ich smak zależy również od przebiegu pogody – słodsze są gdy lato było mokre, bardziej gorzkie po lecie suchym i gorącym. Zbyt gorzkie można „usmacznić” – moczone kilka dni w zimnej, codziennie zmienianej wodzie zachowają aromat, stracą niewiele witamin.
Dęby wielkoowocowe, wytępione w naturze, są bardzo powszechnie sadzone w USA i w Kanadzie jako drzewa ozdobne. Ciemnozielone liście fantazyjnie powcinane i nieco pofałdowane na brzegach mają do 30 cm długości, jesienią przebarwiają się na kolor złocistobrązowy. Drzewa początkowo mają koronę wrzecionowatą – ze względu na powolny wzrost przez dziesiątki lat mogą służyć jako drzewa uliczne. Starsze, z szeroką koroną spotkać można na parkingach i w parkach.
UPRAWA:
Dęby wielkoowocowe są całkowicie odporne na mrozy, mogą rosnąć w całej Polsce. Można je sadzić na każdej glebie – świetnie znoszą i suszę, i okresowe zalewanie.
Jest to jeden z niewielu gatunków dębów który zdrowo rośnie na glebach zasadowych – zupełnie nie cierpią na chlorozę nawet na zanieczyszczonych gruzem i wapnem placach budowy.
Dęby wielkoowocowe wymagają stanowisk słonecznych. Nie lubią przesadzania, najlepiej sadzić na stanowiska docelowe możliwie młode.